Zaczęło się od jednego identyfikatora… I już wiedziałam, że na tym się nie skończy. Proszę Państwa – oto Miedzianka (KLIK) – sprawczyni mojego miedzianego uzależnienia!
Janka posiada dwa identyfikatory, jeden o tradycyjnym nabiciu, drugi ze wzorem kamiennym. Zorka ma małą przywieszkę z serduszkiem. Obie dziewczyny wzbogaciły się ostatnio o imienniki.
Identyfikatory mam doczepione do obroży metalowymi kółkami na stałe. Ostatnio jedna z nich wylądowała w praniu, oczywiście z identyfikatorem, który po wyjęciu z pralki wyglądał tak samo jak przed praniem.
Identyfikatory przyjemnie dzwonią, ja lubię ten dźwięk obijania blaszki o metalowe okucia przy obroży lub smyczy, a dźwięk miedziankowego identyfikatora jest przyjemniejszy dla mojego ucha niż pozostałych adresatek z naszej kolekcji. Janka nie skarży się na dzwonienie blaszek, także tym bardziej akceptuję ten dźwięk. Zorka dostała małe serduszko… Które dość szybko wylądowało na moim nadgarstku. I tu właśnie dochodzimy do sedna miedziankowego uzależnienia.
W wakacje Dziewczyny zorganizowały konkurs, w którym udało mi się wygrać personalizowaną przywieszkę. Jest prześliczna! Głowa Janki została odwzorowana ze zdjęcia, wszystko było wycinane ręcznie maluteńką piłką – z bliska widać jankowe włoski na uszach!
Ostatnio Janka i Zorka zostały obdarowane imiennikami. Nie muszę Wam chyba mówić ile radości sprawiło mi ich odpakowanie. Szybko cyknęłam kilka fotek i… jeszcze tego samego dnia wylądowały mi na nadgarstku. Są przeurocze! Kwintesencja miedziankowości. Wszystko dopracowane, ręcznie wykonane, z przepięknymi detalami. I z moim ukochanym kamiennym wzorem. Może kiedyś wylądują na obrożach zgodnie ze swoim przeznaczeniem, ale póki co – cieszę się nimi w każdej chwili, gdyż noszę je non-stop (i każdemu pokazuję…).
Dziewczyny z Miedzianki czynią cuda, bardzo doceniam ich pracę, dlatego na ostatnie Święta zamówiłam od nich przywieszkę dla mojej mamy. Wiecie co było niesamowite? Wiedząc dla kogo ma być prezent, postanowiły nie zaczepiać jej na rzemyku, ale na miedzianym łańcuszku. Strzał w dziesiątkę! Moja mama nosi ten wisior do wszystkiego i za każdym razem kiedy się widzimy mówi jak bardzo go lubi. I widzę w jej oczach, że jest to szczera prawda.
Od kilku tygodni noszę małe personalizowane bransoletki, dlatego imienniki mogły wrócić do swoich właścicieli. Zachęcam Was do zapoznania się z ofertą Miedzianki, gdyż robi nie tylko identyfikatory dla zwierząt, ale także biżuterię i inne dodatki (np. breloki do kluczy) z miedzi, brązu i alpaki. Kto raz się omiedziankował, ten zmiedziankowany pozostanie na zawsze, także uważajcie!
Kuszą mnie te miedziankowe identyfikatory od długiego czasu, pewnie niedługo się skuszę i zakupię, bo ślicznie wyglądają :-).
Cena jest adekwatna do jakości – dlatego ja podchodzę do tego jak do biżuterii 🙂 Polecam serdecznie, jeszcze się nie zawiodłam!
Miedzianka uzależnia, zdecydowanie! 😉
Niedługo będę musiała napisać kolejną recenzję, bo kolekcja się powiększa 😛